sobota, kwietnia 01, 2006

W drodze do Sao Paulo - w autobusie pelnym ludzi, ktorych nie rozumiemy




Portugalski jest podobny do hiszpanskiego portugalski jest podobny do hiszpanskiego, slyszelismy jak mantre powtarzana przez kazdego napotykanego latynosa w krajach hiszpanskojezycznych. Jak beda mowic powoli to wszystko zrozumiecie. Przekonac sie o tym moglismy juz w autobusie do Sao Paulo. Jechalo nim pelno brazylijskich handlarzy wiazacych swoj towar do nadmorskiej metropolii. Zachowywali sie strasznie glosnio, wrzeszczeli mowiac lub pol spiewajac. Nie mozna bylo zrozumiec z tego co mowia ani slowa. Moze to taki slang pomyslelismy wtedy. I tesknie spojrzelismy na poludnie, gdzie az po Ogniska Ziemie mozna rozkoszowac sie hiszpanskim kochanych Argentynczykow. Troche przez chwile zaluje, ze nie mamy wylotu z Buenos Aires i te 3 tygodnie moznaby spedzic zwiedzajac lepiej kraj Maradonny, ktoregu tu w Brazyli jak sie dowiemy potem ludzie nienawidza. A musimy sie pochwalic ze przez ostatnei prawie 6 miesiecy poznalismy hiszpanski na tyle ze jestesmy w stanie rozmawiac z kazdym i na kazdy temat i rozumiec wszystko co do nas mowia.

W Brazyli autobusy sa drogie ale za to serwis na terminalach swietny. Np toalety sa bardzo czyste, rozlegle i zawsze bezplatne. Jest tez mnostwo kabin prysznicowych wiec mozna sie spokojnie wykapac. Spedzamy cala noc w autobusie, nad ranem docieramy do tego betonowego kolosa, najwiekszego miasta, w najwiekszym panstwie poludniowoamerykanskiego kontynentu

Brak komentarzy: